Wrocław przywitał mnie mrokiem i śniegiem. Piątkową ciemność przecinały świąteczne już iluminacje. Jedne ładne inne kiczowate. Najbardziej podobały mi się podświetlone budynki, zabytki, historyczne perełki. Słuchając wskazówek nawigacji dotarliśmy do Hotelu Monopol. W sąsiedztwie znajduje się Opera Wrocławska – przepiękny budynek, który podziwiałam podczas kolacji z okna restauracji hotelowej.
W sobotę po śniadaniu wybraliśmy się na dach hotelu. Było biało. Ślizgałam się na wysokich obcasach niczym gwiazda na lodzie na łyżwach… Dałam radę – wszystkie koście całe 😉

Tego samego dnia, wieczorem, po evencie w butiku, w którym znajduje się kolekcja Bienkovska dowiedziałam się, że hotel, w którym się zatrzymalismy ma ciekawą historię. Po pierwsze to jeden z najstarszych budynków Wrocławia, po drugie, był tam Picasso, była Dietrich, była Rubik i przemawiał z jednego balkonu… Hitler…

No i czar prysł…

Panorama Wrocławia z wysokości dachu hotelu była piękna. Zimowo, ponuro, surowo. Lubię taką estetykę.


Podobały mi się letnie stoliczki, na których stawia się kieliszki z winem. Teraz przysypane śniegiem. Dzielnie przeczekają zimę, by na wiosnę służyć hotelowym gosciom







- Model: Milena Bieńkowska
- Dress: Nife
- Scarf & Cardigan: Bienkovska