„Uważaj na swoją bieliznę. Nawet niewidoczna, wpływa na Ciebie bardziej niż myślisz!” – takim opisem oznaczyłam dzisiejsze zdjęcie na Instagramie, rozpoczynając pewien eksperyment.
Okazuje się, że my kobiety, inaczej poruszamy się w zmysłowej, koronkowej bieliźnie, a inaczej w sportowej, bawełnianej, tak zwanej wygodnej. Też mi odkrycie, prawda? Kiedy zakładamy na siebie (powiedzmy) sukienkę, w ogólnoprzyjętych ramach uważaną za seksowną – naturalnie przyciągamy wzrok płci przeciwnej. Kobiety doskonale znają te spojrzenia. Nie ma się tu nad czym rozwodzić. Ale co z bielizną? Przecież jej nie widać. A jednak działa. Pytanie na kogo działa? Skoro niewidoczna, nie może powodować zatem wspomnianego rozmarzonego wzroku mężczyzn. Owa bielizna działa na nas same. Wystarczy świadomość, że mamy coś wyjątkowego, uwodzicielskiego, coś na „specjalną okazję” na sobie, a nasz mózg wysyła do ciała komunikaty: „wyprostuj się”, „pierś do przodu”, „wyglądasz jak milion dolców!!!”.
Zachęcam do zrobienia takiego eksperymentu. Ubrania się w zmysłową bieliznę „do pracy”, tak po prostu w ciągu dnia. Dla kogo? Dla siebie, moje drogie panie! Po to, by poczuć się w swoich ciałach genialnie kobieco, poczuć się jak w domu. Zapewniam Was, że spojrzenia mężczyzn będą tylko efektem ubocznym tego eksperymentu. Nie o to tu wszak chodzi! Nie ma ponoć nic seksowniejszego niż pewna swojego piękna i siebie kobieta. To nie bielizna powoduje zachwyt płci przeciwnej! To aura otaczająca kobietę, która czuje się wspaniale w swoim ciele. Jutro ciąg dalszy eksperymentu – zakładam pończochy 😉 Wrrrr!
A skoro temat bielizny… Ostatnio natknęłam się na żart, który świetnie pasuje do okoliczności: „Jeśli rozbierasz kobietę i widzisz, że jej stanik pasuje do majtek, to wiedz, że to ona zaciągnęła cię do łóżka, a nie odwrotnie.” Mnie śmieszy. Dajcie znać czy Was też 😉 Problem polega na tym, że same sobie nie fundujemy nawet odrobiny luksusu. Rezerwujemy ją na wymarzony wieczór, raczej noc, szczególnie na początku związku … A później … bawełna, wygoda i spodenki w trzypakach z sieciówki. Mężczyzna, choć gatunek ważny, przyczyniający się do kilku kobiecych przyjemności, to jednak nie stanowi sensu życia. Bądźmy hojne przede wszystkim dla siebie, rozpieszczajmy się, po prostu kochajmy siebie, a zyskają na tym wszyscy! Wiem, o czym mówię! Kiedyś po metamorfozie Klientki dostaję telefon od pewnego mężczyzny. Przedstawia się jako mąż owej pani. Serce przyspiesza, nie wiem, czego się spodziewać po takim telefonie. Naglę słyszę: „Chciałem pani podziękować. Zmiana mojej żony niesamowicie wpłynęła na nasz związek i przede wszystkim na nasze pożycie… Zmieniło się wszystko na lepsze. Dziękuję.” Kolejna Klientka po dwudziestu latach małżeństwa, w trakcie którego nie wyjechali z mężem ani raz na konkretny urlop, przesyła pozdrowienia z Madery. Ktoś powie „to tylko ciuchy”! Ja mówię: „Psychologiczna Moc Ubrań!”
5 zasad, którymi ja się kieruję. Jeśli Ci się spodobały – bierz, ile chcesz!
1. Codziennie ubieraj się tak, jakbyś celebrowała ten dzień. Jakbyś miała za chwilę spotkać kogoś, na kim Ci bardzo zależy. Jakbyś za chwilę miała grać o najwyższą stawkę. To jest Twój dzień, niezależnie od tego, co robisz, gdzie pracujesz. Dbaj o swoje ubrania. Kupuj rzeczy dobrej jakości, odzwierciedlają wszak Twoje wnętrze.
2. Dbaj o swoje ciało. Kochaj, szanuj je. Karm, pieść, ćwicz. Uprawiaj sport. Zyska na tym Twoja sylwetka i zdrowie. Nie ma czegoś takiego jak IDEAŁ. Są trendy, mody, zmieniające się pod upływem czasu. Jesteś dla siebie zbyt krytyczna. Tak, lata lecą, zauważasz zmarszczki, ale wiedz, że dodają Ci mądrości i doświadczenia. Wszystko z Tobą i Twoim ciałem jest w porządku. Jesteś piękna!
3. Sprawiaj sobie małe i większe przyjemności. Żyjesz przede wszystkim dla siebie. Będąc szcześliwą, uszczęśliwiasz innych. To jest jak wirus. Zarażasz. Bądź odpowiedzialna, chcesz czy nie, wpływasz na innych!
4. Uśmiechaj się. Nie ma lepszego makijażu. Na dodatek uśmiech jest zaraźliwy. On też. Słyszałaś o neuronach lustrzanych? Podczas uśmiechania się ćwiczysz mięśnie twarzy, oddech, przeponę, dotleniasz organizm. Według neurologa Henriego Rubinsteina minuta szczerego śmiechu to 45 minut późniejszego rozluźnienia.
5. Powiedz komuś coś miłego. Skomplementuj. Zauważ w nim coś wyjątkowego. Tylko warunek – bądź szczera. Nie spiesz się. Dostrzeż to. Spowoduj, że ten ktoś dzięki Tobie urośnie. Zobacz, jak zabłyszczą oczy drugiej osobie. Może nawet zaniemówi. Bądź pewna, dobro do Ciebie wróci.
Koniecznie zobacz reakcję ludzi, kiedy słyszą, że są piękni. Daje do myślenia.
Serdeczności, kochany Kobiety <3