Są takie miejsca, w których zapominam o otaczającej mnie rzeczywistości. W miejscach tych oddycham głębiej, czuję się spokojna, zrelaksowana i bezpieczna. Miejsce, które mam teraz na myśli to mój… rodzinny dom, a dokładniej jesienny ogród domu moich Rodziców.

W tym domu dojrzewałam. Okna mojego pokoju skierowane były na brzozowy las. Siadałam na parapecie okna i spoglądałam w dal. Albo czytałam tam książki, poezję nawet albo słuchałam muzyki. Moja romantyczna dusza z całą pewnością czerpie garściami z tamtych cudownych chwil… Marzyłam o dorosłości, miłości, spełnianiu owych marzeń.

Dzisiaj jestem dorosła, kocham, jestem kochana i spełniam swoje marzenia.
Teraz przyjeżdżam tutaj z moją córką. Młode brzózki z mojego okna dorosły tak jak ja. Dziś z moją mamą rozmawiamy godzinami sącząc czerwone wino. Wiele w moim życiu od czasów dziewczyńskości się zmieniło. Nie zmieniło się jedno… miłość do tego domu, ogrodu i ludzi w nim mieszkających…

W moim magicznym ogrodzie zawsze były psy! Czata i Bemol… Dziś rośliny dogląda mała kotka Miłka. Przybłąkała się kruszyna i została. Wyczuła dobrych ludzi… Zobaczcie, jaka jest słodka!


Jesień w moim magicznym ogrodzie jest piękna. Pieści oczy barwami głębokiej, bogatej czerwieni, relaksuje dostojną zielenią, wreszcie cieszy miodową żółcią. A do tego blask ogniska, dźwięki pękającego drewna i wreszcie zapach pieczonek… Czy w Waszych rejonach też przyrządza się pieczonki? Wszystko to jednak nie miałoby większego znaczenia bez otaczającej mnie Rodziny. Jestem wdzięczna, że Was mam moi kochani <3





- Poncho: Bienkovska
- Koszula: Trussardi
- Okulary: Prada